Macie ochotę na kolejną podróż w przyszłość? Niedawno pisałem o przeszłości – najważniejszych pociągach, które zmieniły bieg historii. Potem zaproponowałem Wam pewne spojrzenie w przyszłość – wspominałem o perspektywach rozwoju napędu lokomotyw i kolejowego transportu towarowego. Dziś chciałbym się wybrać w jeszcze odleglejszą przyszłość. Jesteście ciekawi, jak może wyglądać transport za ponad 30 lat, w 2050 roku? Czy mówienie o tym to wróżenie ze szklanej kuli albo fusów? Niekoniecznie, wiele na temat tego, jak może wyglądać kolej przyszłości mówią postanowienia Białej Księgi.
Najbardziej promowaną gałęzią transportu jest kolej. Zakłada się, że do 2030 roku 30% towarów, przewożonych samochodami na odległości większe niż 300 km, zostanie przeniesione na kolej lub transport wodny. Docelowo, w 2050 roku, udział ten ma się zwiększyć do 50%.
W kwestii podróży miejskich w Białej Księdze zaproponowano zmniejszenie o połowę liczby samochodów o napędzie konwencjonalnym w perspektywie do 2030 roku oraz ich eliminację z miast do roku 2050. Działanie to ma wypełnić dwa zadania – pierwszym jest chęć uniezależnienia się od ropy naftowej, drugim – zmniejszenie zanieczyszczenia (głównie dwutlenkiem węgla CO2) powietrza w miastach. W branży transportowej na obszarze Unii Europejskiej zauważalne jest bardzo silne uzależnienie od ropy naftowej i produktów pochodnych – ponad 96%1 pojazdów wykorzystuje ww. produkty. Równocześnie należy wspomnieć o koszcie importu ropy naftowej, a także o poziomie uzależnienia od zewnętrznych dostawców (ponad 80% ropy naftowej pochodzi ze źródeł pozaeuropejskich). Zapisane w dokumencie zagadnienie ochrony środowiska w miastach, poprzez usunięcie z nich pojazdów konwencjonalnych,wygląda bardzo obiecująco. Gdy bliżej przyjrzymy się temu stwierdzeniu i zastanowimy, co oznacza w rzeczywistości, wyłania się cała lista problemów, począwszy od zmiany przyzwyczajeń właścicieli pojazdów, poprzez kwestię wolności obywatelskich (czy na obywatelu UE można wymusić wymianę samochodu ze względu na niespełnianie norm środowiskowych?czy to już nie ekoterroryzm?), swobodę gospodarczą (czy można zmusić producentów pojazdów do zaprzestania produkcji samochodów konwencjonalnych, wymiany linii produkcyjnych w sytuacji, w której inwestują oni w proekologiczne technologie, dostosowując się do aktualnie obowiązujących norm EURO?), dochodząc do kolejnego problemu środowiskowego – czy Europa poradzi sobie z recyklingiem pojazdów wycofanych z eksploatacji (będzie trzeba wymienić całą miejską flotę pojazdów: samochody osobowe, dostawcze, wypełniające zadania logistyki miejskiej, a także autobusy). Poza wszystkimi argumentami należy zastanowić się również nad kwestią wprowadzania paliw alternatywnych: gdzieś trzeba wyprodukować energię elektryczną do zasilania pojazdów. Czy przypadkiem w ten sposób nie przeniesiemy problemu zanieczyszczenia powietrza z tabeli transport do tabeli produkcja energii elektrycznej? Czy jesteśmy w stanie zapewnić, iż w 2050 roku wszystkie pojazdy będą zasilane jedynie czystą energią?