Głupie zabawy przy torach

Nuda szkodzi zdrowiu, czasami zabija. Przesada? Przeczytajcie opisy wypadków na kolei. Wypadków z udziałem dzieci, młodzieży albo i całkiem dorosłych, najwyraźniej znudzonych życiem i żądnych mocnych wrażeń. Nie mam na myśli jedynie kierowców i pieszych lekceważących opuszczone zapory, albo wjeżdżających bez zatrzymania na przejazdy niestrzeżone. Katalog idiotycznych okoliczności, w których doszło do poważnych obrażeń albo do śmierci uczestników jest bardzo długi.

W kilku punktach napiszę, czego na kolei robić nie wolno. Nigdy i pod żadnym pozorem. Nawet, jeśli bardzo Wam się nudzi. Kolejność opisanych wykroczeń przeciwko rozumowi będzie dowolna, wszystkie są jednakowo niebezpieczne i bezsensowne.

Nie stawaj blisko torów, żeby udowodnić swoją odwagę trzymając głowę kilkanaście centymetrów od przejeżdżającego składu. Owszem, na kolei obowiązuje skrajnia, wagony są kontrolowane i nic nie może z nich wystawać poza obrys, ale… To, że wszystko było w porządku na stacji nie znaczy, że podczas jazdy jakiś element nie mógł się poluzować i odchylić od wagonu. Mógł, i czasami wystaje na kilkanaście – kilkadziesiąt centymetrów. Na kolejnej stacji ktoś to pewnie zauważy i naprawi, nie testuj stanu składu na sobie.

Nie przechodź przez stojący skład, zwłaszcza towarowy. Ludzie skracają sobie drogę na wiele sposobów. Obejście składu o długości kilkuset merów trochę trwa, więc dlaczego nie przemknąć się między wagonami, albo pod nimi? Ano dlatego, że w tym czasie skład może ruszyć. Że nie ma lokomotywy? Może właśnie podjeżdża manewrowa, która delikatnie przesunie niezahamowane wagony. Na przykład o 10 centymetrów. Jeśli twoja głowa albo inna część ciała znajdzie się zbyt blisko, to oberwiesz „młotkiem” ważącym od kilkuset do kilku tysięcy ton.

Nie przebiegaj przez tory  przed pociągiem, żeby udowodnić swoją szybkość i refleks. Jest to tak głupie, że trochę mi wstyd, że o tym w ogóle wspominam. A skoro już mowa o torach i przebieganiu / przechodzeniu: nie stawiaj nogi na główce szyny. Nawet, jeśli spokojnie przechodzisz przez od dawna nieużywane tory w bezpiecznym miejscu. Jej powierzchnia, zwłaszcza po deszczu lub rosie jest śliska, łatwo możesz upaść, skręcić nogę w stawie skokowym.

Nie dotykaj żadnych przewodów znajdujących się w pobliżu torów. Naprawdę mogą być pod napięciem. Coś wystaje, zwisa, sprawia wrażenie uszkodzonego? Daj znać kolejarzom, na przykład SOK. Może w tym miejscu działali złomiarze. Nie licz na to, że przejmowali się bezpieczeństwem przechodzących w pobliżu ludzi i zwierząt.

Dzisiaj być może nie ma tylu wypadków „okołokolejowych” co 20 lat temu lub wcześniej, ale wciąż się zdarzają. Być może będzie ich więcej, za sprawą „wyzwań”, które stawiają sobie ludzie, zazwyczaj młodzi, ale już bardzo znudzeni. Życiem. Jeśli jesteście świadkami takich zabaw, reagujcie. Dajcie tym ludziom szansę na dłuższe życie, może kiedyś zmądrzeją. Informujcie kolejarzy, SOK, policjantów. Nie, żeby delikwentów ukarali, żeby ich ocalili.