Polska branża kolejowa w dobie pandemii cz. III

Przedstawiam dalszą część artykułu pana Piotra Kołaczka dotyczącą kolejnych przewidywań. Pojawi się też fragment o wdrażaniu środków zapobiegawczych. Jak zawsze cały artykuł dostępny na łamach najnowszego numeru „KZA Express” 01(17)2021.

Przyszłość

Dotychczas priorytetem było obsłużenie jak największej liczby podróżnych. Teraz trzeba dodatkowo ułatwić, a jeśli to nie wystarczy, wymusić zachowanie bezpiecznego dystansu, zmniejszyć ryzyko przypadkowego spotkania osób, które nie podróżują wspólnie. To wymaga inwestycji w infrastrukturę i wyposażenie. Po wygaśnięciu pandemii część wyposażenia (bramki do pomiaru temperatury, sprzęt do dezynfekcji) trafi do magazynu, ale pozostaną koszty związane z przechowywaniem i konserwacją.

Transport towarowy musi się liczyć z występowaniem dużych zmian obciążenia. Podczas narastania fali zachorowań produkcja i handel mogą być ograniczane do minimum, a w okresie względnego spokoju prawdopodobnie da się odczuć wzmożony ruch spowodowany odrabianiem strat. Problemem systemowym jest zapewnienie ciągłości prowadzenia biznesu w okresach, w których radykalnie zmniejsza się liczba podróżnych i ładunków. Będzie to wymagało porozumienia z samorządami i rządem, bo obciążenie może przerosnąć możliwości przewoźników.

Znak proszę zachować dystans

Zaostrzanie przepisów sanitarnych w okresach wzrostu liczby zachorowań wymusza planowanie pracy z minimalną obsadą stanowisk umożliwiającą bezpieczne wykonywanie zadań.

Wzrost liczby osób przebywających na zwolnieniu, w izolacji albo kwarantannie komplikuje planowanie pracy. Dotyczy to zwłaszcza stanowisk, które mogą być obsadzane wyłącznie przez osoby posiadające odpowiednie uprawnienia i doświadczenie. Sytuację można poprawić, zachęcając pracowników do zdobywania dodatkowych kwalifikacji i zapoznawania się z kilkoma stanowiskami, tak aby w razie potrzeby mogli przejąć część obowiązków nieobecnych. Taki sposób zarządzania zespołami z powodzeniem sprawdza się w wielu branżach, na przykład w IT.

Na wszelki wypadek

W początkowym okresie pandemii szybko okazało się, że brak prostych środków bezpieczeństwa w każdej branży może spowodować poważny kryzys graniczący z paraliżem. Nikt nie był przygotowany na gwałtowny wzrost zapotrzebowania na maseczki, kombinezony. Kiedy okazało się, że trzeba ich używać nieporównanie częściej niż dotychczas, magazyny błyskawicznie opustoszały, a ceny wzrosły.

Sytuacja już się uspokoiła, ale z kryzysu maseczkowego trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Utrzymywanie zapasów kosztuje, ale w sytuacji nadzwyczajnej umożliwia kontynuowanie działalności, podczas gdy inne przedsiębiorstwa stają. Gromadzenie rozsądnych zapasów jest więc elementem budowania przewagi rynkowej. Maseczki i rękawiczki nie wyczerpują listy materiałów, które mogą być potrzebne w przyszłości […]

Zapraszam do lektury całości artykułu pana Piotra Kołaczka na https://feniksmedia.pl/publikacje/kza_express/17/.