Pociągi, które zmieniły świat, cz. 6 – Lenin w pociągu

W 1917 r. Lenina w Rosji nie było. Wiódł dość wygodne życie w neutralnej Szwajcarii, gdzie próbował (bezskutecznie) nawracać na komunizm szwajcarskich robotników.

Lenin wiedział, że ze Szwajcarii kierowanie rewolucją w Rosji, do której nawoływał od samego początku, nie będzie możliwe. Od dłuższego więc czasu planował na rozmaite sposoby powrócić do kraju. Nie było to łatwe, bowiem nie tylko musiałby przejechać przez ogarnięte wojną tereny, ale przede wszystkim przez Niemcy, państwo, z którym Rosja, której był obywatelem, toczyła wojnę. Planów było kilka. Między innymi Lenin miał udawać głuchoniemego Szweda. Innym pomysłem był przejazd trzydziestu bolszewików przebranych w stroje kobiece.

Wagon ten przez całą podróż miał posiadać status eksterytorialny, a więc bez zgody podróżujących nikt nie mógł do niego wchodzić. Podróżujący nie mogli również z niego wychodzić. Lenin zaś zobowiązał się do tego, że doprowadzi do uwolnienia niemieckich i austro-węgierskich jeńców wojennych, przetrzymywanych w Rosji. Lenin pod koniec marca wyruszył z Zurychu w swoim eksterytorialnym wagonie i bez przeszkód przejechał Berlin, a później dalej na północ. Drugi etap podróży odbywał się na promie do Szwecji, skąd znów pociągiem podróżował do granicy z Finlandią (która w owym czasie należała do Rosji). Po wymianie składu, wymuszonej przez inny rozstaw torów, pociąg wyruszył do stacji końcowej, czyli Piotrogrodu.