Kolej potrzebuje wewnętrznej kompatybilności. Rywalizacja o „transportowy tort” staje się coraz bardziej bezwzględna – samoloty, statki, a przede wszystkim mega-ciężarówki to konkretne wyzwanie, któremu na co dzień stawiać czoła musi transport szynowy.
Kolej rozwijająca się przez dziesięciolecia w ramach dość szczelnych narodowych subsystemów, wykształciła wiele lokalnych barier. Kolejowa automatyka wcale nie była tu wyjątkiem – stacyjne
i liniowe systemy sygnalizacji, blokady liniowe i stacyjne, urządzenia zabezpieczenia ruchu na przejazdach, urządzenia diagnostyki stanów awaryjnych taboru rozwijały się w narodowych wariacjach.
Dla globalnej gospodarki, dla transgranicznego – ba!, transkontynentalnego – transportu są to tylko mutacje tamujące sprawny przepływ towarów i ludzi. Te właśnie ekonomiczne wyzwania stanowią fundament prac nad Europejskim Systemem Zarządzania Ruchem Kolejowym ERTMS (European Railway Traffic Management System) – systemem dopracowywanym na przełomie XX i XXI wieku w ramach europejskich struktur kolejowych. W pracach nad stworzeniem tego standardu uczestniczyły m.in. DG TREN (Dyrekcja Generalna ds. Energii i Transportu Komisji Europejskiej), UIC (Międzynarodowy Związek Kolei – od fr. Union Internationale des Chemins de fer), ERA (Europejska Agencja Kolejowa).
O systemie ERTMS więcej w następnym wpisie.